emigracyjno / podróżniczy | ||
Blog kulinarny Polki mieszkajacej we Francji
Basia elf z Monts Lyonnais Polka chez les Ch'tis foto-pamiętnik Ewy z Podkarpacia {archiwum} strona glowna 2012.06-08 sianokosy, sekcja, Bieszczady 2012.05 doradztwo fermowe, kobiecy gabinet 2012.04 poczta polska, piknik renesansowy 2011/2012 operacja polowa, zganianie byczkow 2011.08-09 kuracja ciszą, stare traktory, Francuzy 2011.07-08 destrukcja i odnowa, dziadkowie Gantois, serdecznosc sasiadow, mirabelki 2011.04-05 piknikowa cesarka, skanowanie w miescie, u dziadkow, odżywajace winorosla 2011.03 bagietka powszednia, rolnik z krowa 2011.01 raclette ze Szwajcarami, fotografowanie 2010.11 bizony, kobieta w terenie, patriotyzm 2010.10 niedzielny poranek, vendanges w Coiffy, Epifania wikarego Trzaski, Syberia 2010.08 wokol stolu, angielski w podrozy 2010.06 wesele, owocowy czerwiec, kościółek 2010.05 w podrozy, mlodzi, wolnosc 2010.04 maj, efficacité rentabilité production, przyjaciele napisz do mnie grafika: Aghia |
17 maja 2011
PIKNIK Wieczorem na łące pod laskiem przyświeca słonko, bzyka sobie muszka.... To nie piknik, tylko cesarka na krowie która miała za dużego cielęcia. Rolnik, pan Martelle, nieprzypadkowo wygląda jak chłopski giermek Jacquouille z filmu "Goście goście", ponieważ potem zaproponował nam połowę zdechłego cielaka żebyśmy sobie wzięli do zjedzenia :) Jak go nazwał, "świeżo-zdechły" Komentuj (2) 13 maja 2011 SKANOWANIE W MIEŚCIE Byliśmy z moim K w piątek wieczorem na inauguracji skanera (tomografu) w klinice dla małych zwierząt na przedmieściach Nancy. Można się skanować, badanie kosztuje jedyne 350 euro No nic, fajna tuba, tylko że czasem to taka sztuka dla sztuki, zabawka dla miastowych. Nie zastąpi doświadczenia, wprawnego oka i wprawnego omacania chorego. Doktorzy opowiadali o przydatności skanera na podstawie przykładu: Przyszła pani z kotem z nowotworem twarzy, inaczej mówiąc miał całą mordę zeżartą przez raka.Komentuj 3 maja 2011 U DZIADKÓW We wtorek 3 maja, gdy w Polsce święto, dostałam wieczorem telefon żebym przyjechała bo krowa nie może się wycielić. Wzywającymi byli dwaj dziadkowie, bracia starzy kawalerowie. Mają już pod osiemdziesiątkę, mieszkają w starej chałupie, a w stodole trzymają jeszcze parę krów mięsnych. Jeden dziadek nie może się wyprostować i chodzi o lasce zgięty wpół, jego brat ma chore biodra i człapie okrakiem. Przyjechałam, pan Gantois mówi że przyprowadził krowę z łąki bo wiszą jej śluzy pod ogonem, ale nic nie prze więc trzeba zobaczyć. Poprosiłam o wodę i pan poszedł zapalić w piecyku ją podgrzać, drugi tymczasem pomału zakładał stojącej cierpliwie krowinie sznurek na rogi żeby przywiązać ją do żłoba. 20 minut później umyłam krowę pod ogonem, wsadziłam rękę i mówię że nic nie ma, że już się wycieliła, zostały tylko resztki łożyska. Dziadek na to że niemożliwe, bo on już obszedł krzaki dookoła i nie znalazł żadnego cielęcia. Miałam rękę w środku aż do pachy, czułam dno pustej macicy, a dziadek patrzy się na mnie swoimi bladymi roześmianymi oczami i mówi że napewno cielak jest tam tylko nie umiem go namacać. Poradziłam mu by jeszcze raz okrążył wszystkie zarośla i wypytał też lisy, ale na odjazd i tak się dowiedziałam, że jeśli rano pod krową znajdzie cielaka to kupuję mu butelkę szampana. Właśnie dla takiego wieczoru jak ten warto mieszkać na francuskiej wsi :) Komentuj (2) Na zdjęciu: dawno zarośnięty renault dziadków, z napisem na tylnej szybie: "kocham Francję i jeżdżę francuskim" 19 kwietnia 2011 STARE POWYGINANE ROSOHACZE WINOROŚLI ODŻYWAJĄ NA WIOSNĘ wypuszczają młode listki znów będą winogrona, i znowu będzie wino Komentuj
|
Francja, wieś francuska, Aghia blog emigrancki z francuskiej wsi, blog z Francji, francuskie rolnictwo, francuskie wsie, pola uprawne Francja, podróże, blog podróżniczy